Gdy weszłam do szkoły zobaczyłam Justina całującego tą swoją nową dziewczynę. Niby to jego dziewczyna więc nic w tym złego, ale jak to zobaczyłam to naprawdę zrobiło mi się bardzo smutno. Poszłyśmy w stronę naszych szafek. Pogadałyśmy chwile aż nie przerwał nam dzwonek na lekcje. Poszłyśmy do sali od plastyki. Ten przedmiot akurat może być. Dzisiaj nie mamy jakiś okropnych przedmiotów no może oprócz fizyki ale i tak wolałabym nie iść dzisiaj do szkoły. No, ale niestety muszę bo mama twierdzi, że w ten sposób okazuje szacunek nauczycielom czy coś takiego. Ja osobiście twierdze że to nie ma sensu.
***później oczami Amber***
Właśnie kończy się przedostatnia lekcja, czyli za jakąś godzinę będę w domu. Wyszłyśmy z klasy i szłyśmy w stronę sali od muzyki gdy poczułam czyjąś rękę na swoim biodrze. Jakiś chłopak mnie złapał w pasie i odwrócił w swoją stronę. Tym chłopakiem był Chaz więc się nie wyrywałam
-Cześć śliczna - powiedział sexownym głosem
-Cześć
-Jestem Chaz, a ty?
-Amber
-Śliczne imię dla ślicznej dziewczyny - poczułam, że się rumienie - Robisz coś dzisiaj wieczorem?
-Nie - powiedziałam szybko
-Ale przecież miałyśmy się uczy...-nie pozwoliłam jej skończyć. Marzę o tej randce odkąd go pierwszy raz zobaczyłam
-Nie. Wieczorem jestem wolna
-Skoro masz na wieczór plany to nie musisz ich zmieniać - powiedział
-Nie, Julii się coś pomyliło
-Aha. To może pójdziemy gdzieś na kolację czy do kina? Gdziekolwiek.
-Zapraszasz mnie na randkę? - wolałam się upewnić
-Tak. To jak? Zgadzasz się?
-Noo...Dobra
-To wpadnę po ciebie o 7. Tylko może daj mi swój adres.
-Jasne - napisałam mu na jakiejś kartce swój adres i poszłam z Julką pod salę
-O co ci chodziło? Przecież miałyśmy się wieczorem uczyć bo jutro jest sprawdzian z historii
-Od kiedy się przejmujesz nauką historii?
-Odkąd jestem z niej zagrożona. Ty też jesteś. A do końca semestru już nie tak długo
-O jeju, masz problem. Ty się pouczysz i jutro będe od ciebie ściągać
-A jak nas rozsadzi?
-To napiszę se ściąge. Mogłabyś czasem pomyśleć. Ja wieczorem idę na randkę z Chazem.
-To idź, ale ja cały czas myślę ze lepiej gdybyś została w domu i się pouczyła
-A wiesz co ja myślę? Jesteś po prostu zazdrosna, że Chaz mnie zaprosił a ciebie nie
-Po pierwsze. Nie jestem zazdrosna a po drugie, nie maże o randce z nim
-Tylko, że ja mówię o Justinie
-Co?
-A to, że mnie zaprosił chłopak który mi się podoba, a ten który podoba się tobie cię nigdzie nie zaprosił - w tej chwili wyraźnie posmutniała, i dobrze, chciała zniszczyć moją randkę
-Rób co chcesz -powiedziała i gdzieś poszła. Pod salę doszłam równo z dzwonkiem, Julii nie było na lekcji, pewnie zwiała. I dobrze nie mam ochoty na oglądanie jej.
***oczami Julii***
-Rób co chcesz - powiedziałam i poszłam sobie stamtąd. Zdecydowałam, że nie pójdę na ostatnią lekcję. Nie spodziewałam się tego po niej. Jak ona mogła pomyśleć, że jestem zazdrosna. Przecież ja się ciesze, że ją zaprosił, ale nie chce żeby zawaliła historię bo może nie przejść do następnej klasy.
***
Przepraszam że taki krótki, ale nie miałam za bardzo weny a teraz jeszcze dostałam kare na kompa i nie mam jak napisać dłuższego, ale mam nadzieję że się spodoba. Postaram się jak najszybciej dodać nn.
xxx
-Tylko, że ja mówię o Justinie
-Co?
-A to, że mnie zaprosił chłopak który mi się podoba, a ten który podoba się tobie cię nigdzie nie zaprosił - w tej chwili wyraźnie posmutniała, i dobrze, chciała zniszczyć moją randkę
-Rób co chcesz -powiedziała i gdzieś poszła. Pod salę doszłam równo z dzwonkiem, Julii nie było na lekcji, pewnie zwiała. I dobrze nie mam ochoty na oglądanie jej.
***oczami Julii***
-Rób co chcesz - powiedziałam i poszłam sobie stamtąd. Zdecydowałam, że nie pójdę na ostatnią lekcję. Nie spodziewałam się tego po niej. Jak ona mogła pomyśleć, że jestem zazdrosna. Przecież ja się ciesze, że ją zaprosił, ale nie chce żeby zawaliła historię bo może nie przejść do następnej klasy.
***
Przepraszam że taki krótki, ale nie miałam za bardzo weny a teraz jeszcze dostałam kare na kompa i nie mam jak napisać dłuższego, ale mam nadzieję że się spodoba. Postaram się jak najszybciej dodać nn.
xxx



