...więc, o czym chciałeś ze mną pogadać?
- O Amber... I o Justinie - popatrzyłam na niego trochę zdziwionym wzrokiem i jednocześnie z zaciekawieniem, więc kontynuował. - Co u niej?
- U niej czyli u Amber? - przytaknął - To chyba ty powinieneś wiedzieć takie rzeczy. W końcu jesteś jej chłopakiem
- Amber i ja..nie jesteśmy parą
- Jak nie?
- Widziała jak całowałem inną dziewczynę i teraz jest na mnie wściekła
- Dziwi cię to?
- Nie. I dlatego cię pytam co u niej bo od tygodnia nie odbiera moich telefonów i nie pojawia się w szkole. A , że wy się przyjaźnicie i dzisiaj u niej byłaś to myślałem że mogłabyś mi powiedzieć co u niej.
- Ja... Właściwie to nie mam pojęcia co u niej
- jak nie? Przecież dzisiaj u niej byłaś
- Bo byłam, ale powiedziała, żebym sobie poszła
- Czemu?
- Nie wiem, ostatnio między nami nie jest tak jak kiedyś
- Czemu?
- Żebym to ja wiedziała. Chciałeś jeszcze pogadać o Justinie?
- A tak
- Więc?
- Czy...on ci się podoba?
- Co?
- Czy Justin ci się podoba? Sorry, że się tak pytam, ale..mam taki jakby problem
- To znaczy?
- On chodzi z tą całą Amandą, c'nie ?
- No tak. I?
- Bo ona jest taka...no...
- Puszczalska? Wredna? Pusta?
- Dokładnie. On jest w niej zakochany i nie widzi tego, że ona go zdradza. I...myślałem, że...mogłabyś...trochę z nim... poflirtować
- Ja? - przytaknął
***
Przepraszam, przepraszam, przepraszam...wiem, strasznie długo nie dodawałam, ale kompletnie nie mam weny. No i sami widzicie co z tego wyszło...badziewny i na dodatek strasznie krótki rozdział(jeżeli można to nazwać rozdziałem).
Nie mam pojęcia co ma być dalej. Chyba po prostu przestanę pisać to opowiadanie...mam już kilka pomysłów na następne.
Co robić? Piszcie w komentarzach
Xxx
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz