poniedziałek, 24 grudnia 2012

Rozdział 1

Siedzę właśnie w moim pokoju i myśle nad tym co się dzisiaj wydarzyło wtedy w szkole, moje rozmyślania przerwał dzwonek do drzwi. Byłam w domu sama więc to ja musiałam otworzyć. Za drzwiami stała moja przyjaciółka Amber.
-Cześć Julia. Co tam u ciebie? - powiedziała szybko moja przyjaciółka. Właściwie to jedyna przyjaciółka.
-No hej. Nigdy nie zgadniesz co się dzisiaj stało w szkole
-Dostałaś 5 z matmy? - taa, to się raczej nigdy nie zdarzy
-Nieee. Justin Bieber się dowiedział o moim istnieniu, Aaaaaa!!!! - zaczełam piszczeć i skakać jak jakaś kretynka, kiedy ja się tak cieszyłam Amber o mało nie pękła ze śmiechu
-Dobra...hahaha...starczy...hahahaha...nie wytrzymam...haha - uspokoiłyśmy się trochę i usiadłyśmy na kanapie
-Dobra, to teraz gadaj o co ci chodzi z tym palantem
-Weź go tak nie nazywaj
-Dobra, dobra..to co z tym kretynem? - 
-Dzisiaj jak wychodziłam ze szkoły to zgadnij co się stało
-Justin Bieber cie olał
-Nie. Wpadłam na niego i patrzyliśmy sobie w oczy. Nawet nie wiesz jak bardzo bym chciała powtórzyć tą chwilę. Ja... - nie pozwoliła mi skończyć
-Ty go kochasz najbardziej na świecie, on jest taki słodki, przystojny bla bla bla. Tak wiem mówiłaś to już milion razy. Nie rozumiem, co ty w nim widzisz? To podrywacz. Bawi się dziewczynami.
-A Chaz to niby co? Też jest podrywaczem - wiedziałam, że ona się w nim kocha i że ją to wkurzy
-Spadaj! - walnęła mnie poduszką i tak się zaczęła walka na poduszki. Po chwili rzuciłyśmy się zmęczone na łóżko
-A wiesz, że on ma dziewczynę? - powiedziała po chwili moja przyjaciółka
-Ta, niestety - posmutniałam na samą myśl, że inna dziewczyna może go całować, przytulać itp. kiedy chce
-On nie jest dla ciebie
-Może masz rację, ale ja go naprawdę kocham, nie mogę przestać o nim myśleć
-To może zakupy pomogą ci przestać o nim myśleć? - uśmiechnęłam się do niej i po niecałej godzinie chodziłyśmy po galerii. Po 2 godzinach już wracałyśmy. Ja sobie kupiłam to a  Amber to
-Chyba jutro pójdę w tym do szkoły
-Żeby pokazać się w tym Chazowi?
-Nie. A myślisz, że by mu się spodobało?
-No jasne
-I mówisz to szczerze?
-Bardziej szczerze się nie da

*następnego dnia*

Obudził mnie ten przeklęty budzik. Wyłączyłam go i zdecydowałam, że jeszcze chwile sobie polerze. Po kilku minutach zwlekłam się z mojego kochanego łóżeczka i powolnym krokiem ruszyłam w stronę szafy. Wyciągnęłam z niej zestaw i poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic i ubrałam wcześniej wybrany zestaw. Zeszłam na dół i przywitałam się z rodzicami.
-Dzień dobry
-Dzień dobry córciu. My już musimy wychodzić. Tutaj masz śniadanie więc zjadaj i idź do szkoły
-Ok, dzięki - uśmiechnęłam się i zaczęłam jeść. Gdy zjadłam zadzwoniłam jeszcze do Amber:
-Hej Am
-No hej. Co tam?
-Jesteś już w szkole?
-Nie. Idziemy razem?
-Ok. To ja za chwilę będę. Pa
-Pa - rozłączyłam się i wyszłam. Amber mieszka niedaleko więc po chwili szłyśmy już razem. Szłyśmy jakieś 10 minut i doszłyśmy do szkoły. Weszłyśmy do błękitnego budynku i to co tam zobaczyłam nie wywołało uśmiechu na mojej twarzy

2 komentarze:

  1. Kurde nie moge ogarnąc co zobaczyła .... rozdział zajebisty i zapowiada się ciekawe na maxa opowiadnie <3 CZekam nn i dzięki za info ola9917

    OdpowiedzUsuń
  2. uuuu... Ale jestem ciekawa co ona tam zobaczyła <333 Dawaj next - SZYBKO!!! Bo umrę ;cc

    OdpowiedzUsuń